Gdy zasiadam do napisania tego tekstu jest 23.11.2021 roku. Sezon weselny zakończony. Tak definitywnie, ostatecznie. Jako że przywitaliśmy Was słowem mówionym na początku sezonu (zobacz), to chcemy pożegnać (ten sezon- nie Was :P) słowem pisanym. Lepiej, bo nie trzeba słuchać naszych żartów, gorzej, bo trzeba będzie czytać mój wybitnie nieeseistyczny język pisany 😀 Tekst nazwałem: wesele w czasach pandemii. Groźnie 😀
Ostatnie dwa lata naszej pracy będziemy kiedyś na osi czasu opisywać, jako „wesele w czasach pandemii”. Pamiętam, jak w marcu 2020 roku, pijąc kawę z Klientami, zahaczyliśmy temat jakiegoś nowego wirusa. Oni zażartowali, że pod koniec miesiąca jadą na narty do Austrii i byłyby jaja, gdyby granice pozamykali przez tego wirusa. No to były jaja. Oni na narty nie pojechali, ja nie mogłem iść z dziećmi na spacer do lasu, a życie zawodowe w naszej branży zrobiło duże fiku-miku. Zostawię sezon 2020, bo chyba już usunąłem go do głębokiej podświadomości. Za to sezon 2021- jedyny taki! Nie, że dobry, albo że zły. Po prostu, jedyny taki!
Na początek Was zaskoczę. To był absolutnie najlepszy sezon, od czasu, gdy poprowadziłem swoje pierwsze wesele w 2010 roku. Nawet ciężko podjąć się próby odgadnięcia przyczyn, ale sezon, który zapowiadał się katastrofą, jak ten poprzedni, był absolutną petardą! Dlaczego?
– Po pierwsze: może odpocząłem? Przecież miłościwie nam panujący dali nam jesienno-zimowo-wiosenny urlop, przez co imprezy w 2021 roku zaczęliśmy grać w ostatni weekend maja! Przez ponad 230 dni bez pracy można wypocząć 😀
– Po drugie: może i Wy byliście wyposzczeni i przez to bardziej chętni do harców na parkiecie?
– Na pewno mocno zmieniłem swoją mentalność weselną. To też zasługa długiego urlopu, który dał przestrzeń do refleksji, ale o tym może kiedy indziej.
wesele w czasach pandemii, bo
Jaki to był sezon?
To było absolutnie zadziwiające, że po 12 latach na parkiecie wydarzyło się tyle nowych rzeczy. Wiele z Waszych imprez było niezapomnianych. Ale nie „niezapomnianych”, bo to ładnie brzmi w tekście! Gdy popijam kawkę, zajadam drożdżówkę ze śliwką, troje dzieci skacze mi po głowie (to nie metafora :D) w rytm „muzyczki” z jakiejś zabawki, to realnie pamiętam Agatę i Pawła, którzy przecierali szlaki w maju oraz ich nieplanowane poprawiny (:P). Pamiętam upalną czerwcową noc w Dworze u Pana Tadeusza, gdzie nagraliśmy pierwszy odcinek vloga #zeszlaku. Nigdy nie zapomnę emocji, które towarzyszyły Darii i Karolowi podczas ich ślubu humanistycznego oraz ich imprezy w stylu slow wedding. Na drugim biegunie, mega impreza pary z Ameryki, Artura i Asi, gdzie wszystko miało być top of the top. I tak było – był zamek, piękne wzruszające przemówienia, fajerwerki lepsze, niż podczas sylwestra w Olsztynie 😛 no i byliśmy my. Był ogień! Wesele Beaty i Adriana w stylu festiwalu sunrise (zobacz). Wreszcie impreza w Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach, gdzie mogliśmy występować u boku Beaty Kozidrak i zespołu Bajm.
wesele w czasach pandemii, bo
Miniony sezon, to jednocześnie sezon najtrudniejszy w historii. I ja również te negatywy podłączę pod i tak długą listę zarzutów wobec sars-cov-2. W 2021 roku realizowaliśmy wiele imprez, które pierwotnie były zaplanowane na rok 2020. Dodatkowo, w głębokim sezonie, zagraliśmy sporo imprez z czasu wiosennego lockdownu. I co? I to, że te imprezy skumulowały się w tym krótkim kilkumiesięcznym wakacyjnym sezonie. Dobrze, że nie zrezygnowaliście z wesel, jesteśmy Wam za to przeogromnie wdzięczni. Jednak ich kumulacja spowodowała największe zmęczenie pracą, jakie w życiu pamiętam. Moje apogeum zmęczenia przypadło na końcówkę sierpnia. Dobrze, że ten czas przypadł na mega ciepłe i rodzinne wesela, dało mi to siłę, bez której ciężko byłoby bawić się na 100%. Liczę, że w kolejnym roku nie będzie już takich niespodzianek, ponieważ bardzo dbamy o to, by kontraktować tylko takie zlecenia, co do których mamy pewność, że będziemy w stanie je wykonać na 100%!
Podsumowując
Zawsze staram się trzeźwo oceniać sytuację. Staram się mieć refleksję z każdego sezonu. Myślę, że uczciwym jest napisanie, że sezon był najlepszy w historii, a jednocześnie najbardziej wymagający. Zwieńczyły go najbardziej nietargowe targi ślubne, Kwiaty i Wino, gdzie w ciepłej, radosnej ekipie, bez wciskania ulotek, staraliśmy się pokazać Wam naszą pracę.
wesele w czasach pandemii, jednakże
Obgadam Was
Na koniec chcę „obgadać” Was, moje Pary Młode.
Nigdy wcześniej nie miałem szczęścia do tak fantastycznych Klientów, jak Ci którym wesela prowadziłem w tym roku. Jesteście absolutnie emejzing, dziękuję Wam za tegoroczne wesela. Musicie pamiętać, że ja i moje prowadzenie imprez zależy od Was! Gdy czuję, że siedzimy w jednej łodzi i wiosłujemy w tym samym kierunku, to praca przestaje być pracą. To ten moment, gdy zaczyna się radość i pasja! Dziękuję Wam, że w tym roku daliście mi dużo radości i pasji z tego co robię. LOVE Was. Artur
wesele w czasach pandemii